Prawie 3/4 Polaków nie uważa nielegalnego ściągania plików za kradzież
Ponad połowa internautów przyznaje się do tego, że świadomie ściąga z sieci filmy, muzykę i inne dobra kultury. Tylko 30 proc. jednak uważa, że to kradzież – wynika z badań przeprowadzonych na zlecenie portalu Legalna Kultura. Pozostali pobierają pliki z pirackich serwisów bez zahamowań. Tymczasem istnieją serwisy, które udostępniają wszelkie materiały za zgodą ich twórców.
Co drugi internauta nie potrafi rozróżnić źródeł, z których korzysta. Również niewiele osób wie, jakie portale legalnie udostępniają filmy, muzykę czy materiały graficzne. Co więcej, już samo hasło „legalne źródło plików” kojarzy im się z wysokimi opłatami.
– Nie chodzi o to, żeby sprawdzać to, kto ile pobrał i dlaczego. Chodzi o to, żeby ludzie mieli świadomość, że istnieją w internecie miejsca, jak serwisy VOD i różnego rodzaju domeny publiczne, w których są rzeczy udostępniane i płatnie, i bezpłatnie, ale legalnie. To, co jest najważniejsze, to legalne udostępnianie – mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle Rafał Pawłowski, dziennikarz Legalnej Kultury.
Artyści podkreślają, że pobierając legalnie pliki z sieci, kupując płyty czy bilety do kina, można przyczynić się do rozwoju kultury. Czerpanie zysków z nielegalnego rozpowszechniania muzyki, filmów czy zdjęć w internecie szkodzi twórcom i instytucjom kultury, a w konsekwencji ogranicza możliwości tworzenia.
– Na piractwie najbardziej cierpi kino, ono jest najbardziej poszkodowane. Od kiedy pojawiały się takie serwisy, jak Spotify czy Deezer, ludzie częściej pobierają lub odsłuchują muzykę legalnie. Z kolei gry komputerowe po pierwsze są w taki sposób zabezpieczone, że trudno jest piratować, po drugie ta branża najbardziej uporała się z problemem piractwa, zabezpieczając się różnego rodzaju prawnymi rozwiązaniami – tłumaczy Rafał Pawłowski.
Celem kampanii jest m.in. zbudowanie bazy legalnych źródeł plików oraz stworzenie miejsca, w którym będzie można znaleźć porady prawne dotyczące ściągania materiałów z sieci. Projekt Legalna Kultura popierają m.in. Maja Ostaszewska, Andrzej Chyra, Piotr Najsztub i Antoni Królikowski.
– Wydaje mi się, że nie jest do końca możliwe, żeby ludzie nie ściągali filmów, muzyki i innych dóbr kultury i sztuki z internetu, ponieważ są bardzo łatwo dostępne. Ale trzeba pracować nad tym, żeby jednocześnie za to w jakiś sposób płacili. Kraść to przecież wstyd – mówi aktor Antoni Królikowski.
Źródło: lifestyle.newseria.pl
Komentarze (0)